Na targach pogrzebowych w Amsterdamie Phillip Nitschke, kontrowersyjny artysta i były lekarz z Australii, zaprezentował zbudowaną przez siebie kapsułę do uśmiercania. Ciekawostką tego makabrycznego pomysłu jest to, że została wydrukowana w technologii druku 3D i pozwala uśmiercać ludzi ciekłym azotem.
"Osoba chcąca z niej skorzystać, będzie musiała wrzucić monetę i położyć się w jej środku. Następnie przejdzie specjalny test psychologiczny. Jeśli ten da odpowiedni rezultat, to osoba dostanie specjalny 4-cyfrowy kod umożliwiający uruchomienie procedury uśmiercania.
W jej trakcie będzie uwalniany ciekły azot, który obniży poziom tlenu w kapsule. Bezbolesna śmierć, z uśmiechem na twarzy, ma nastąpić w ciągu kilku minut. Zwłoki będą później automatycznie umieszczane w dołączonej do kapsuły trumnie, a następnie będą odbierane przez współpracującą z artystą firmę pogrzebową. Na życzenie klientów, zwłoki mogą być przetworzone na kompost, a na nim później mogą wyrosnąć drzewa."
Mało tego, Nitschke zapowiedział udostępnienie wszystkim zainteresowanym schematu budowy kapsuły, a na zasadzie "zrób to sam" każdy będzie mógł ją sobie wydrukować?!
Ponoć już na samych targach nie brakowało chętnych do skorzystania z urzadzenia szalonego konstruktora - pytanie: kto tu bardziej szalony?
Z jednej strony wielkie pieniądze idą na realizowanie projektu transhumanizmu, mającego zapewnić nieśmiertelność, a z drugiej strony, część ludzi, i to wcale nie taka mała, pragnie skrócić sobie życie.