
Wróciłam do Wiedźmina po raz trzeci. Ostatnio czytałam jakieś 15 lat temu.
"Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie".
Odkąd pamiętam, unikałam krótkich form, wychodząc z założenia, że niewiele można przekazać na kilku, kilkunastu stronach. Jakże sromotnie się pomyliłam, o czym przekonały mnie te dwa opowiadania i nie tylko, ale to temat na osobny wpis.
Historia tyfusowej Mary. Ma nawet swoją notkę na Wikipedii, bo to powieść bardzo wiernie oparta na faktach ( tylko nie wiem, czy autentycznych ).
Nareszcie wiem, przynajmniej choć odrobinę, jak to się zaczęło. Bardzo ciekawa publikacja na temat systemu łagrów za czasów carskich. Można rzec, od kołyski.
Jak ja uwielbiam książki od Astry. Mam ich sporo. Potężna dawka wiedzy na temat historii, przystępny język i arcyciekawe.
Kiedy zobaczyłam na jakiejś grupie czytaczy okładkę, wiedziałam, że będę czytać.
Chyba z miesiąc spędziłam z tą książką. To nie jest łatwa lektura.
No i stało się, spotkaliśmy się wreszcie. Dość długo wyczekiwane spotkanie, ale niezwykle owocne, ekscytujące i co tu dużo mówić, bardzo udane.