Kazimierz Wierzyński - Serce z kamienia
Będziemy się leczyli na jesień,
Na październik, listopad i grudzień,
Na wieczory i noce śród nagłych
Zalęknionych, surowych przebudzeń.
Będziemy przysięgali na ptaki
I zasiane wiatrami byliny,
Że na przyszłą wiosnę na pewno
Odkwitniemy i powrócimy.
I będziemy siadali przy stole
Z wiernym psem, co wyciągnie się w nogach,
Zatopieni codziennie w gazetach.
Depeszach i nekrologach.
Odłożymy skąpe radości
Na czarną godzinę, na czarny ostatek,
Jak wrzosy liliowe pod fotografią
Umarłych braci i matek.
I nikt nie zliczy tych lat i czekania
Na przyszłość, co kiedyś przecież nadpłynie:
Odnotują nas Parki pokątne,
Głupie szwaczki, kredą w kominie.
I tylko ktoś, kto w mocy nadludzkiej
Ziemskie niedole na wieczność pozmienia,
Może to wszystko przecierpi i skruszy
Nadludzkim sercem z kamienia.
____
Kazimierz Wierzyński, Serce z kamienia, 1954
Alfons Mucha, Przeznaczenie, 1920

Urodziny Czarodzieja
Świętujemy urodziny Poetów, narodziny wierszy i pieśni, spotkania słów i obrazów, poza prawidłami czasu i przestrzeni.